Niedzielny poranek. Rano. Nawet bardzo rano. Promienie słońca cieszą zaspane oczy a podnosząca się mgła wynagradza trud wstania z łóżka.
Na szczęście nie udało mi się po cichu wymknąć z domu i razem z dzielną żoną brnęliśmy przez poranną rosę szukając ostatków lata. Nad samą wodą niespodzianka. Znaleźliśmy niesamowity widok pochłaniającej świat mgły. Zupełnie jak na jakimś filmie grozy.
czy to były zdjęcia o 7 rano?
OdpowiedzUsuńŁódki najlepsze!!!
Oczywiście! Przecież napisałem, że było rano ;). Żona trochę marudziła, ale trud się opłacił. Żona nazbierała mnóstwo kasztanów.
OdpowiedzUsuńPolecam takie poranne wypady!
środek nocy.... :P
OdpowiedzUsuńZięciu bardzo ładne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńAch dziękuję za słowa uznania :)
OdpowiedzUsuń