sobota, 24 września 2011

Jarmark Jagieloński

Pamiętam ze swojego dzieciństwa glinianego ptaszka, którego dostałem od ojca na jakimś lokalnym odpuście. Ptaszek był koloru wypalanej gliny i miał tylko kilka kolorowych kropek, ale nie to się jednak liczyło. Pamiętam ten dzwięczny, donośny trel, który potrafił wydobyć się z tej małej zabawki. Trel przypominający skowronka w sierpniowy ciepły poranek.

Chyba wszyscy mamy pozytywne wspomnienia z glinianymi ptaszkami, bo ostatnio, kiedy usłyszeliśmy ten sam wibrujący trel, spojrzeliśmy się tylko z żoną po sobie z uśmiechami na ustach. Wiedzieliśmy, że będzie to idealny prezent dla mojej półtorarocznej chrześniaczki, która wprawdzie później więcej wciągała wody z ptaszki niż ćwierkała ale miała przy tym nieziemską zabawę.

To miłe wspomnienie z dzieciństwa spotkało nas podczas buszowania po straganach na Jarmarku Jagielońskim. Odwołuje się on do tradycji jarmarków z okresu złotej polski z XV i XVI wieku, kiedy to Lublin był ważnym ośrodkiem handlowy ma szlaku bursztynowym (więcej tutaj). Muszę przyznać, że impreza z roku na rok się rozwija i jest to idealne miejsce na spędzenie popołudnia na występach, spektaklach, targowisku i koncertach.

Załączam kilka fotek. Wspomnienia czar.

















2 komentarze:

  1. Jerry zdradzisz tajemnicę jaki posiadasz sprzęt do fociakowania? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pudło to nic specjalnego, Canon 500d. Mam za to ulubiony obiektyw, którym robię większość zdjęć, Canon 50mm 1.4 :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...